Download Citation | On Dec 28, 2019, Olha Hordiichuk published MENTALNOŚĆ UKRAIŃSKA A POLSKA: CECHY WSPÓLNE I RÓŻNIĄCE | Find, read and cite all the research you need on ResearchGate
Ochotka( ilość produktów: 1 ) Filtrowanie Ochotka Bratko Baits 7,5cm 0,2g kolor T423,50 zł / szt. brutto+ Dodaj do porównania12345więcej Darmowa dostawa od 300 zł Szybka i bezpieczna wysyłka Limitowane serie przynęt Bezproblemowy zwrot w ciągu 30 dni Bądź na bieżąco z NASZYMI promocjami i nowościamiZapisz się do newslettera i dołącz do grona zadowolonych klientów! Twój adres email…Chcę otrzymywać E-mail Newsletter. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych do celów marketingowych zgodnie z polityką prywatności
Ochotka – popularna nazwa larw muchówek z rodziny ochotkowatych. Larwy długości od 2 do 40 mm w kolorze czerwonym, brązowym lub czarnym. Żyją w miejscach z ograniczoną obecnością tlenu w wodzie o mulistym dnie w obszarach dennych o wysokim zanieczyszczeniu organicznym.
Produkt dostępny w bardzo dużej ilości30 dni na łatwy zwrotBezpieczne zakupyDarmowa dostawa do paczkomatuWięcej informacjiSmile - dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu od 50,00 zł są za i dostawę masz gratis! dostawy ze sklepów internetowych przy zamówieniu za 50,00 zł są za darmo. Darmowa dostawa obejmuje dostarczenie przesyłki do paczkomatu Ochotka Bratko Baits 7,5cm 0,2g kolor T42 Ochotka do zrobienia tej przynęty zainspirowała naszego rękodzielnika larwa muchówki z rodziny ochotkowatych, która jest przysmakiem większości ryb poszukujących pożywienia w dnie. Larwy osiągają długość do 40 mm, a ich naturalny kolor to czerwony, odcienie brązu lub czerń. Ochotka od Bratko Baits została wykonana z delikatnego sylikonu w kolorze czerwonym sprawiając, że wiernie odwzorowuje larwy występujące w naturze. Długość całej przynęty to 7,5cm z możliwością podzielenia jej na mniejsze odcinki, zgodnie z preferencjami wędkarza. Przynęta ta może okazać się zabójcza podczas łowienia białorybu i okoni zestawami UltraLight i XUltraLight. Zalecamy zbrojenie najmniejszymi hakami w połączeniu z czeburaszką. Ochotka jest typową pasywna przynęta, której należy nadać indywidualną pracę poprzez delikatne "granie" i podrywanie szczytówką. Produkt w 100% wykonanych w Polsce. Ochotka Bratko Baits jest wyrobem hand-made dlatego przynęty w tym samym modelu, kolorystyce i wielkości mogą się nieznacznie różnić od siebie, co nie wpływa negatywnie na ich pracę czy łowność. Detale techniczne przynęty Bratko Baits Miotła: Długość: 7,5cm Waga: ok. 0,2g Kolor: T42 Przeznaczenie: okoń, pstrąg, białoryb Ilość sztuk w opakowaniu: 2 Produkt wyprodukowany 100% w Polsce W naszym sklepie znajdziesz tysiące innych przynęt. Sprawdź szczególnie wszystkie przynęty wyrabiane ręcznie przez najlepszych rękodzielników w kraju. Serdecznie zapraszamy!ParametryPrzeznaczenie - Gatunek ryby:Rękodzieło czy Przynęta seryjna:Zapytaj o produkt
Ukraina walczy z rosyjską inwazją, część jej obywateli opuszcza kraj. Katarzyna Chorzewski, ukraińska tłumaczka wspominała w "Faktach po Faktach", jak ludzie wyjeżdżali z Kijowa. - Cena
Moje adresyWystawione opinieSubskrypcja newslettera - Dbamy o Twoją prywatnośćChcemy świadczyć usługi na najwyższym sportowym poziomie. W tym celu wykorzystujemy pliki cookies, które zapewniają właściwe funkcjonowanie serwisu oraz, po uzyskaniu Twojej zgody, również w celach analitycznych i marketingowych, tj. służących wyświetlaniu spersonalizowanych treści lub reklam (w zależności od Twoich ustawień) i mierzeniu ich skuteczności. Jeśli klikniesz "Zaakceptuj wszystko", wyrazisz zgodę na przetwarzanie przez SPORTANO sp. z oraz jej Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Jeśli nie chcesz wyrażać zgody, chcesz ograniczyć jej zakres lub wycofać zgodę już udzieloną przejdź do "Ustawień". W zakresie w jakim pliki cookie będą zawierały Twoje dane osobowe, podstawą ich przetwarzania będzie uzasadniony interes administratora, który polega na zapewnieniu wysokiego poziomu świadczenia usług oraz działań marketingowych administratora oraz jego Zaufanych Partnerów. Administratorem Twoich danych osobowych jest SPORTANO sp. z Z Administratorem możesz skontaktować się mailowo: rodo@ Więcej o cookies znajdziesz w naszej Polityce prywatności i cookies UstawieniaGdy odwiedzasz stronę internetową lub korzystasz z aplikacji, informacje mogą być pobierane lub zapisywane (np. za pośrednictwem przeglądarki). Ponieważ chcemy pozostawić Ci decyzję o sposobie korzystania z naszych usług, możesz sam(a) kontrolować korzystanie z niektórych rodzajów plików cookie lub podobnych technologii. Kliknij na poszczególne nagłówki kategorii, aby dowiedzieć się więcej i zmienić swoje ustawienia. Jeśli odrzucisz niektóre pliki cookie lub podobne technologie, może to spowodować wyświetlenie mniej istotnych treści lub niedostępność niektórych funkcji naszych usług. Oszczędzasz 3,00 zł 19,99 zł 16,99 zł Wysyłka w 24 godziny Więcej Darmowa dostawa powyżej 150 zł Więcej 30 dni na darmowy zwrot Więcej OpisGotowy Pellet Feeder Bait w wygodnym wiaderku. Dobrze się klei, szybko pracuje i nie wymaga domaczania, od razu gotowy do użycia. Wszystko czego potrzeba, aby szybko i skutecznie łowić. Intensywne smaki i kolory dla jeszcze skuteczniejszego nęcenia ryb. Szczegóły Marka Feeder Bait Płeć Mężczyzna, Kobieta Kolor wiodący Czerwony Sezon Całoroczne Model/kod produktu Ochotka 2 mm FB28-6 Kraj pochodzenia producenta Polska Średnica 2 mm Waga 600 g EAN-13 produktu 5907610292748 Średnica 2 mm OpinieNie ma jeszcze żadnych opinii, bądź pierwszy! Wystaw opinięPellet do metody Feeder Bait Ochotka 2 mm 600 g FB28-6
Ukrposhta continues deepening its cooperation with Poczta Polska (the Polish Post), improving the service conditions and offering new favourable prices to customers Learn more Ukrposhta delivers generators, electronic devices, Stralinks from abroad with no customs duties and VAT
28 kwietnia 1943 r. we Lwowie sformowana została, złożona z ukraińskich ochotników, 14. Dywizja Grenadierów SS, tzw. dywizja SS-Galizien lub „Hałyczyna”. Heinrich Himmler do końca 1942 r. tworzył zagraniczne oddziały SS z ochotników z Europy zachodniej. Był to element rywalizacji z Wehrmachtem. Zagraniczne bataliony SS pozwalały Himmlerowi rozbudowywać Waffen SS poza limity ustalone przez wojsko. Zmiana nastąpiła po bitwie pod Stalingradem. Himmler, obsesyjnie przywiązany do idei czystości rasy, długo wzbraniał się przed tworzeniem słowiańskich oddziałów SS. Reinterpretacja pseudonaukowych teorii rasowych, otworzyła drogę do oddziałów SS nie tylko dla Ukraińców, Białorusinów, czy Rosjan, ale również dla narodów kaukaskich i azjatyckich. W ramach tej akcji 28 kwietnia 1943 r. powstała 14. Dywizja Grenadierów SS, zwana popularnie SS Galizien lub „Hałyczyna”. Nastroje na Ukrainie Zachodniej Początek wojny był dla Ukraińców żyjących w Polsce czasem nadziei na zmiany, które doprowadzą do utworzenia własnego państwa. Przynależność Galicji Wschodniej do Polski w okresie międzywojennym oraz okres brutalnej okupacji sowieckiej w latach 1939-1941 jedynie wzmacniał te rachuby. Wkraczający Wehrmacht został czynnie wsparty przez ukraińskie podziemnie niepodległościowe. W ówczesnej sytuacji geopolitycznej to właśnie Niemcy byli nadzieją Ukrainy. Pierwsze tygodnie po wkroczeniu Wehrmachtu potwierdziły słuszność tych kalkulacji. Na zajętych przez Niemców terenach powstawała ukraińska administracja i milicja. 1 lutego 1942 r. gubernatorem dystryktu Galicja został Austriak, SS-Brigadeführer Otto von Wächter. To on był głównym inicjatorem powstania ukraińskiej dywizji SS. Jego ojciec, generał Josef von Wächter, brał udział w walkach w Galicji Wschodniej w czasie I wojny światowej. Po uzyskaniu nominacji na gubernatora, Otto pisał do ojca: „Postawiłem sobie za cel pozyskać ludność przyjazną współpracą, pozyskać dla pracy na potrzeby Rzeszy i nie rządzić przeciwko niej”. „Moja dywizja” Polityka niemiecka w Galicji szybko rozczarowała niektórych Ukraińców. Wobec braku jasnych propozycji politycznych środowiska związane ze Stepanem Banderą porzuciły ideę współtworzenia ukraiński oddziałów SS i wróciły do rozbudowywania własnych sił (Ukraińskiej Powstańczej Armii). Jednak część przywódców (Kubijowycz, Melnyk), nie widząc innych sojuszników w walce z Sowietami, zdecydowała się poprzeć niemiecką inicjatywę. Jak wspomina Hans von Herwarth (sekretarz ambasadora niemieckiego w Moskwie w latach 30. XX wieku) głównym motywem przywódców ukraińskich było „zaznajomienie możliwie wielu Ukraińców z nowoczesnym uzbrojeniem”. Największym zwolennikiem i protektorem ukraińskich oddziałów SS był sam gubernator Otto von Wächter. 28 kwietnia ogłosił uroczyście powstanie SS-Freiwilligen Division Galizien, zwaną przez Ukraińców „Hałyczyną”. Nazwa i symbolika dywizji miała nawiązywać do terenów Galicji, a nie do tradycji ukraińskich, stąd symbolem nie był ukraiński trójząb, lecz złoty lew z trzema koronami, który był herbem Galicji w okresie habsburskim. W liście do ojca, w lipcu 1944 r. Wächter pisał: „Ludność jest zdecydowanie antybolszewicka. Napływ ochotników [do Galizien SS] jest tak duży, że zarówno dywizję, jak i rezerwy mamy już przepełnione”. Na jednym ze zdjęć w albumie Wächtera widnieje zdjęcie z odręcznym podpisem: „W mojej dywizji. 14 galicyjska dywizja SS”. Dowódcą został Gruppenführer SS Walter Schimana. W grudniu 1943 r. stan liczebny jednostki wynosił 12,5 tys. ochotników, rok później już 22 tys. Na wojnie Pierwsze szkolenia młodzi Ukraińcy odbywali na poligonie SS w Dębicy, a od kwietnia 1944 r. na Śląsku. Słabo uzbrojone i wyszkolone jednostki w czerwcu 1944 r. wzięły udział w walkach na froncie wschodnim pod Brodami. Starcie z przeważającymi siłami Armii Czerwonej zakończyło się katastrofą. Zginęło lub dostało się do niewoli 7 tys. żołnierzy, jedynie 3 tys. udało się wydostać z okrążenia. Przyczyny porażki tak diagnozował Otto von Wächter w liście do ojca z 11 lipiec 1944 list: „Zasadnicze trudności dotyczą ukraińskich dowódców, którzy są zbyt starzy [oficerowie z polskiej i austriackiej armii], brakuje im werwy, twardości i podejścia do obowiązków, które są charakterystyczne dla niemieckiego dowództwa”. Na rozkaz Himmlera dywizja została odtworzona jako 14. Dywizja Grenadierów Waffen-SS, przeszkolona na poligonie w Neuhammer i pod koniec września 1944 r. przerzucona na Słowację, gdzie uczestniczyła w stłumieniu tamtejszego powstania. W styczniu 1945 r. jednostka otrzymała rozkaz przegrupowania do Słowenii i walki z partyzantami. W maju 1945 r. wycofała się w austriackie Alpy i ostatecznie skapitulowała przed Amerykanami i Brytyjczykami. W przeciwieństwie do innych oddziałów z Europy Wschodniej, Ukraińców z SS Galizien nie deportowano do Związku Sowieckiego. Jak uważają niektórzy historycy, mogła ich przed tym uchronić interwencja Watykanu i być może samego gen. Andersa (żołnierze SS Galizien przed 1939 r. byli obywatelami polskimi). Kontrowersje Dzieje SS Galizien wymagają jeszcze wielu badań, a oceny dotyczące żołnierzy tej formacji często są skrajnie dychotomiczne. Jedni uważają ich za zdrajców, kolaborantów i morderców, a inni za ukraińskich patriotów. Wokół dywizji narosło też wiele mitów. Jednym z nich jest udział tej formacji w tłumieniu powstania warszawskiego, podczas gdy jednostka ta w ogóle nie walczyła w okolicach Warszawy. Z kolei zbrodnia w Chłaniowie (woj. lubelskie), przypisywana żołnierzom dywizji galicyjskiej, została popełniona 23 lipca 1944 r. przez ukraińskich policjantów z Wołyńskiego Legionu Samoobrony. W sprawie najgłośniejszej zbrodni, popełnionej prawdopodobnie przez żołnierzy SS Galizien w Hucie Pieniackiej, w lutym 1944 r., toczy się śledztwo. Iwonicz, Chodaczków Wielki, Prehoryłe i Smoligów to kolejne nazwy miejsc, w których doszło do zbrodni, o które podejrzewani są żołnierze SS Galizien. Część tych spraw objęta została śledztwami IPN. Tekst Joanna Lubecka
Zaledwie kilka dni temu polska edycja najbardziej wpływowego magazynu modowego Vogue opublikowała własny TOP najlepszych lokali gastronomicznych prowadzonych przez Ukraińców w Polsce. Można się spodziewać, że na tej liście dominują lokale gastronomiczne z kuchnią ukraińską: Restauracja Willa Biała (Warszawa, ul. Narbutta 10
Dane kontaktowe Sklep internetowy:sklep@ Konto PLN: 51 1140 2004 0000 3102 3558 4460 Konto EURO: PL64 1140 2004 0000 3812 0174 2683 (BIC: BREXPLPWMBK) Konto GB: PL63 1140 2004 0000 3112 0174 3723 (BIC: BREXPLPWMBK) Konto USD: PL37 1140 2004 0000 3012 1316 1916 (BIC: BREXPLPWMBK) Konto CZK: PL02 1140 2004 0000 3312 1316 1429 (BIC: BREXPLPWMBK) Konto HUF: PL39 1140 2004 0000 3012 1316 1783 (BIC: BREXPLPWMBK) Pokaż stronę w wersji PCCopyright © ROCKWORLD - Wszelkie prawa zdjęć i tekstów bez uzyskania pisemnej zgody rozwój, opieka: Margomedia Studio Graficzne
Tarantula ukraińska, zwana również tarantulą rosyjską (Lycosa singoriensis), to jeden z największych przedstawicieli pająków z rodziny pogońcowatych. Dorosłe samice osiągają rozmiary od 28 do nawet 40 mm bez odnóży, choć Fundacja IRME podaje, że występują nawet 6 cm osobniki. Ważą średnio od 2,6 do 7 g.
Ilu ludzi – tyle historii. Opowieści ukraińskich pracowników, ich punkty widzenia, poglądy i doświadczenia, bywają bardzo od siebie odmienne. Jednak warto próbować je poznać, skoro mamy nad Wisłą podobno ponad milion pracowników ze wschodu. Przedstawione poniżej wypowiedzi były zarejestrowane w 2016 roku i znalazły się w mojej pracy magisterskiej dotyczącej ukraińskiej migracji do Polski po Euromajdanie. Umieszczone na blogu, są nieco wyrwane z kontekstu. Dlatego należy je odczytywać jako ciekawostkę i skrócony zapis konkretnych ludzkich losów – przestrzegam przed uogólnieniami, bo podczas zbierania materiału do magisterki zauważyłem, jak odmienne zdanie i doświadczenia mogą mieć dwaj robotnicy z tego samego miasta, dwie studentki z grupy, mąż i żona. Nie zmieniało się jedno – przebijające przez słowa i uśmiechy dojmujące poczucie beznadziei. Nie zliczę, ile razy usłyszałem zdanie “Ukraina nie dała mi nic przez trzydzieści lat życia”. I może ten właśnie motyw jest punktem łączącym te cztery opowieści. Imiona bohaterów zostały zmienione. Witalij, 24 lata Miałem na Ukrainie wszystko. Pracę, mieszkanie, przyjaciół… A ojciec mi mówi: Witia, ty przecież jesteś Polak, przyjeżdżaj do Polski. Bo wszyscy już tutaj byli, wujkowie, siostry, kuzyni, tylko matka i babcia zostały na Ukrainie. I pomyślałem – dlaczego by nie. Przecież tam jest wojna… Zarabiałem 1200 hrywien. Za Janukowycza dolar kosztował osiem hrywien. Teraz – dwadzieścia cztery. Przecież to jest dwieście złotych miesięcznej wypłaty. Ale wszystko tam było… Miałem pieniądze. Kradłem… (uśmiecha się) Kradłem, ale nie z kieszeni i nie ze sklepu. Kradłem całymi wagonami. Pracowałem jako spawacz na kolei, remontowaliśmy lokomotywy spalinowe. I kiedy przyjeżdżał pociąg, a lokomotywa zjeżdżała do naszego warsztatu, to jeden z wagonów „przypadkiem” się przewracał. Wysypywał się węgiel, a my zbieraliśmy go do worków. My, to znaczy ja i moi szefowie. Materiał z jednego wagonu dzieliliśmy na cztery osoby. Byłem kryty… Powtarzaliśmy to co tydzień, dwa tygodnie… Każdy chce coś jeść. Potem wybuchła wojna. Trzech moich kumpli zginęło w Donbasie. Mnie też chcieli do armii, ale poszedłem przed komisję wojskową i powiedziałem: ja mam w dupie wasze wojsko. Zagrozili mi sądem. Więc przyjechałem do Polski. Przeklinać można? Pierwsze wrażenie po przyjeździe – chujostwo. Języka nie znałem w ogóle, tylko troszkę rozumiałem co do mnie mówią. Pracowałem pół roku na budowie – takiego zapierdolu nigdzie nie było. Szesnaście godzin dziennie, w słońcu… Płacili czternaście złotych na godzinę. Na rękę. Nieźle, wiem. Ale trzeba było zapierdalać. Ludzie? Jak wszędzie, ludzie są różni, i dobrzy, i źli. Na początku tak było, że gdzie nie poszedłem, tam słyszałem: „o, Ukrainiec! Banderowiec! Rzeź wołyńska!” Krzyczeli, a nie wiedzieli, że mój pradziadek był Polakiem i zginął na Wołyniu z rąk Ukraińców. Kiedyś w szkole nauczyciel spytał mnie „kim dla ciebie jest Stepan Bandera?” A ja nic nie odpowiedziałem, bo sam nie wiem, nie żyłem w tamtych czasach. Ale wracając do Polski… Spotkałem kiedyś narodowców w metrze w Warszawie. Było ich czterech czy pięciu, a jeden z nich źle się czuł. Podszedłem i zaproponowałem, że zadzwonię po karetkę. A oni wszyscy: „o, Ukrainiec!” Myślałem, że dostanę w mordę, a pogadaliśmy, zrobiliśmy sobie selfie. I żaden o Banderze nie krzyczał. Ludzie są różni. Kiedy dostałem w Polsce zezwolenie na pobyt stały, pojechałem z powrotem do tego pułkownika z komisji wojskowej, który groził mi sądem, i powiedziałem: wykreślaj mnie listy. Tylko to uratowało mnie od kary za unikanie służby wojskowej. Ale ja ukraińskiego więzienia się nie boję, mam tam dużo kumpli. A na wojnie po prostu mnie zabiją. Euromajdan oceniam dobrze. To wszystko było konieczne. Tylko boję się trzeciej rewolucji. Bo, rozumiesz, na Ukrainie trwa wojna. Ludzie mają broń. W domach! Z wojny. Jeżeli wybuchnie trzeci Majdan, to będzie zupełnie odmienny od pierwszego i drugiego… To będzie coś takiego… (przystawia sobie do głowy dłoń w kształcie pistoletu i udaje strzelanie) Poroszenkę, Jaceniuka, wszystkich po prostu zabiją. Zabiją ich ludzie, których to wszystko wkurwia. Jest taki kawał: spotykają się dwaj Żydzi. Jeden pyta drugiego „a ty wierzysz w zmiany polityczne?” „Nie, nie wierzę”. „A dlaczego?” „Wiesz, mój dziadek prowadził burdel. I kiedy interes szedł naprawdę źle, to nie łóżka przestawiał, a wymieniał prostytutki”. Tak właśnie jest na Ukrainie. Irina, 45 lat Wspieram Euromajdan, bo żyć tak, jak za Janukowycza, już się dłużej nie dało. Byłam przedsiębiorcą, przez 10 lat prowadziłam sieć sklepów spożywczych. Przyjechałam do Polski, bo na Ukrainie jakość życia spadła na łeb, na szyję. Po Euromajdanie mieliśmy wielkie oczekiwania: że się poprawi, że nie będzie takiej biedy. Może nie od razu, może po jakimś czasie, byliśmy cierpliwi… Mój mąż pracował jako podpułkownik podatkowej milicji, ale musiał przejść na wcześniejszą emeryturę. Ma zaledwie 46 lat! Emerytura jest niewielka, chcieliśmy, żeby mógł sobie chociaż do niej dorabiać w dawnym zawodzie, żeby przynosił państwu pożytek. Ale powiedzieli nam: „takich ludzi na razie nie potrzebujemy”. No i siedź, chłopie, w domu. Ja prowadziłam firmę, której coraz gorzej się wiodło. Klientów ubywało, bo nie mieli za co robić zakupów, rosły za to rachunki. Miejscowa władza wymyślała coraz to nowe mandaty i kary, w większości zupełnie bez sensu, byleby tylko stłamsić małe przedsiębiorstwa. Nie, nie jestem rozczarowana Euromajdanem! Elita władzy w moim rodzinnym Krzywym Rogu to głównie ludzie Janukowycza, działacze Partii Regionów. Ich wpływu nie udało się rozbić. Podejrzewam, że pomiędzy dawną Partią Regionów a obecnym prezydentem i premierem jest jakaś ugoda, łączące ich wspólne interesy. Jeszcze raz podkreślę, że wspieram rewolucję, sama byłam w Kijowie na Majdanie. Chociaż trzeba przyznać, że tak jak za Janukowycza panowało bezprawie, tak i teraz… Mieliśmy tego dosyć. Pozbyliśmy się firmy i przenieśliśmy do Polski. Moja córka studiuje kosmetologię w prywatnej wyższej szkole, tu, w centrum Warszawy. Mąż pracuje jako ochroniarz w Biedronce. Ja czekam jeszcze na wyrobienie wszystkich niezbędnych dokumentów. Póki co, pracuję jako wolontariusz w jednej z fundacji – pomagam wyszukiwać miejsca pracy dla ukraińskich imigrantów. A Polska mi się bardzo podoba! Zwłaszcza drogi – u nas dróg, można powiedzieć, nie ma wcale. Uwielbiam też ten spokój, beztroskę, którą widzi się w oczach ludzi na ulicach. Nie ma tutaj tej walki o przetrwanie, którą cechuje się każdy dzień na Ukrainie. Spodobał mi się publiczny transport, te wszystkie niskopodłogowe autobusy… Lubię moją dzielnicę, moich sąsiadów, mój dom i jego właściciela. W Polsce widzę tylko pozytywy. Ukraiński Krzywy Róg – miasto pochodzenia Iriny Wiktor, 26 lat Mam na imię Wiktor, przyjechałem z Krzemieńczuka na początku grudnia 2015 roku. Jestem przykładem tego, jak Ukraina źle zniosła Euromajdan i wojnę. Mam wykształcenie techniczne, zaraz po szkole poszedłem pracować na fabrykę. Samochody KrAZ, może słyszałeś, obecnie głównie wojskowe ciężarówki. No więc poszedłem i składałem te samochody, i wiesz ile zarabiałem? Tysiąc dolarów miesięcznie! W Polsce to duże pieniądze, a na Ukrainie to był majątek. Zarabiałem i wydawałem, jak mi się chciało, odkładałem, znowu zarabiałem… Ale to było do Euromajdanu, kiedy mieliśmy mnóstwo zamówień. Nawet państwa czarnej Afryki od nas kupowały. A potem odkryłem, że wykonuję tę samą pracę, ale pieniędzy dostaję dużo mniej. Na początku dolar był za osiem hrywien, potem za szesnaście, potem za dwadzieścia osiem, i tak się mniej więcej teraz utrzymuje. Skurczyły się też zamówienia. Nie tylko Rosja przestała u nas kupować, inne państwa też, bo boją się inwestować w kraju, w którym trwa wojna i przyszłość jest niepewna. Teraz cała produkcja na fabryce jest wewnętrzna. No, to znaczy, że na rynek ukraiński. Nie podoba mi się cały ten Majdan i jego skutki. Na Janukowycza mówili „złodziej”, ale ja za tego złodzieja zarabiałem tysiąc dolarów. Nawet chleb kosztował dwie hrywny, a teraz zwykła bułka kosztuje siedem. Żyć jest o wiele ciężej. Wyjechałem więc i przyjechałem pracować do Polski. Na początku trafiłem tak sobie, bo pracowałem w Świdnicy, zajmowałem się cynkowaniem. Praca z kwasami, cynkiem i innymi chemikaliami, a ja musiałem za własne pieniądze kupować maseczkę ochronną i kombinezon. Rzuciłem to w diabły i przyjechałem tutaj, bo pracowała tu już moja siostra. Teraz mieszkamy w trójkę – ja, ona i jej mąż. Mamy jeden pokój, co jest nie do końca wygodne, rozumiesz, o co mi chodzi… Ale podoba mi się tu. Płacą dobrze i odnoszą się do mnie z szacunkiem. W porównaniu do Świdnicy to niebo, a ziemia. W ogóle nie narzekam na Polaków. Na Ukraińców w Polsce czasami tak, ale Polacy są zazwyczaj mili i pomocni. Miałem kiedyś taki przypadek w Świdnicy, że spóźniłem się na autobus do pracy, a on jeździł tylko pięć razy dziennie. Stanąłem więc przy drodze i zacząłem łapać stopa. Wziął mnie jakiś starszy Polak, a ja wtedy po polsku ni-hu-hu. Coś tam usiłuję mówić pojedynczymi słowami, on znał parę słów po rosyjsku. No ale mnie podwiózł pod samą bramę fabryki. Ja wyjmuję pięć złotych, bo u nas za takie podwózki się płaci, a on coś tak po polsku gada. Więc wyjmuję dwadzieścia złotych, bo myślę, że to za mało. A on „zostaw sobie, zostaw, na piwo będziesz miał”. Do dzisiaj jestem w szoku, u nas każdy by brał. No, ale Polacy to w ogóle chyba aż tak o pieniądze nie dbają. Kiedyś widziałem, jak polski brygadzista wyrzucił do śmieci laptopa. Wygrzebałem i odpaliłem, okazało się, że trzeba było tylko przeinstalować system. Zrobiłem to, komputer działa po dziś dzień, podarowałem go swojej bratanicy. W sumie nie wiem co będę robić w przyszłości, ile tutaj zostanę i na co sobie odłożę. Może kupię sobie mieszkanie na Ukrainie? Na pewno chciałbym tam kiedyś wrócić. Póki co trochę pieniędzy wysyłam swoim rodzicom. Mychajło, 33 lata – Opowiesz mi o swojej historii emigracji? – Tak. Ale zadawaj konkretne pytania, a ja odpowiem. – Dobrze. Jak masz na imię? – Misza. – Ile masz lat? – 33. – Z jakiego miasta jesteś? – Z Winnicy. – I kiedy przyjechałeś? – Dwa lata temu. – To twoja pierwsza praca w Polsce? – Nie. – A gdzie jeszcze pracowałeś? – O, gdzie ja jeszcze nie pracowałem. – To znaczy? Ile razy zmieniałeś tu pracę? – Pięć razy. – A gdzie to było, wszystko koło Poznania? – Nie. – No dobrze, a tutaj jak się dostałeś? – Internet. – I co, podoba się? – Na razie tak. – Mieszkasz w Tarnowie Podgórnym? – Tak. – Wynajmujesz mieszkanie? – Tak. – Misza, trochę nie wiem jak mam z tobą rozmawiać. Chciałeś przecież rozmawiać, a czuję się jak wojskowy, który prowadzi przesłuchanie. To chyba nie tak powinno wyglądać. – Mhm. – No dobrze, a jak z kwestią języka? Mówisz po polsku? – Tak, dość dobrze. – A dlaczego wyjechałeś z Ukrainy? – Bo tam nie ma jak zarabiać. – A jakie masz wykształcenie? – Technikum. – I gdzie pracowałeś? – Jako ustawiacz. – Na kolei? – Tak. – No to rzeczywiście mało opłacalny zawód. – Nie, akurat teraz to dużo za to płacą. – Więc dlaczego wyjechałeś? – Bo jak za benzynę mam płacić 25 hrywien to i tak mi nie starcza. – Zostawiłeś tam rodzinę? – Żonę i dziecko. – A jak się Polacy do ciebie odnoszą? – Różnie. Nie ma złych narodowości. Są tylko źli ludzie. – Dziękuję. To chyba tyle. Chciałbyś jeszcze coś dodać, opowiedzieć jakąś historię? – Nie. Zobacz też: Uchodźcy. Ci ze wschodu Donbaska międzynarodówka Kremlowski szatan na celowniku Ukraina – krajobraz po Majdanie Profil autora na Patronite Zapraszam także do polubienia Stacji Filipa na Facebooku.
Ms3wS4. 329 359 417 353 247 130 218 111 344
ochotka polska a ukraińska